środa, 10 sierpnia 2016

Heteronormatywność na wielkim ekranie. Bajki dla dzieci

Temat może dość protekcjonalny. Może. W kinie jednak, podczas seansu nowej części "Epoki Lodowcowej", nabrał dla mnie wymiaru nostalgicznego. Film jak film. Sztampowy. Jeśli ktoś obejrzał poprzednie części "Epoki Lodowcowej", ten rozczaruje się bardzo jeśli liczy na coś wyjątkowego. Bez spojlerów - do rzeczy. W filmie ukazana została ojcowska miłość mamuciego taty - Mańka do swojej jedynej córeczki - Brzoskwinki. Brzoskwinka z uwagi na swój wiek poznała i rozkochała w sobie mamuta płci przeciwnej. I oczywiście nie byłoby nic w tym złego, gdyby nie fakt, że ojciec nie chce pogodzić się z dojrzałością swojej córki i nie chce zaakceptować swojego przyszłego (włochatego) zięcia. Film kończy się ślubem młodych mamutów, które organizuje leniwiec Sid (nawet Sid ma szczęście w tej części i znalazł swoją wybrankę - w zasadzie ona znalazła jego :))
W domu jednak, naszła mnie refleksja, dlaczego wszystkie bajki dla dzieci są takie uniwersalne? Wszędzie mama, tata, babcia, dziadek, wujostwo, ślub kobiety i mężczyzny, narzeczeństwo dziewczyny i chłopaka. Najważniejszy jednak ślub - zawsze płci żeńskiej i męskiej. Tyle szumu zawsze w przestrzeni publicznej o tolerancyjne wychowywanie dzieci, ale jak ukazać tolerancję w bajkach dla dzieci? Ciężko wskazać to na przykładzie "Epoki Lodowcowej", gdzie wiek adresatów jest nieco wyższy niż dziecięcy, jednak to właśnie dzieci na sali kinowej było najwięcej. Jak jednak ukazać niesztampowość i niecodzienność, do której większość społeczeństwa nie jest przyzwyczajona, tj. związku par homoseksualnych? Nie znam bajki (może Wy Drodzy Czytelnicy znacie?), która ukazywałaby związek miłosny mężczyzn lub kobiet w wersji animacyjnej dla dzieci. Czy warto uczyć dzieci tolerancji poprzez bajkowy obraz? Wierzcie mi, dumałam... I wydumałam, że dzieci mogą z tej bajki bardzo dużo relacji społecznych nie zrozumieć. Jako pedagog wiem, że młodsze dzieci mają ogromne problemy z pojęciem osoby najbliżej swojemu otoczeniu np. osoba babci - mamy swojej mamy. Upatrują osobę babci jako osobę niezależną, niespokrewnioną. Tata to mąż mamy, mama to żona taty, choć i to dla dziecka nie jest istotne. Mama i tata po prostu są - mamą i tatą. Gdy któregoś nie ma, na podstawie obserwacji będzie dociekać dlaczego. Jak jednak wyjaśnić małemu dziecku, że niektórzy panowie czy niektóre panie kochają się tak bardzo, że postanawiają żyć jak mama i tata i posiadają dzieci. Co mają powiedzieć swoim dzieciom rodzice, kiedy dziecko zapyta, kto jest mamą, a kto tatą kolegi/koleżanki? Jaka, Drodzy Czytelnicy Geje i Lesbijki, jest według Was, najlepsza odpowiedź na to pytanie, które Was nie urazi, a będzie przy tym dla obu stron satysfakcjonująca odpowiedzią, w tym szczególnie dla dziecka zainteresowanego pytaniem? Ja, jak dotąd nie wiem...

Do definicji heteronormatywności odsyłam tutaj: heteronormatywność

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz