poniedziałek, 30 listopada 2015

Bajki dla dzieci. Mokra nić przyjaźni.

Czy wymyślacie swoim dzieciom bajki? Czy uważacie, że bajki napisane przez nauczyciela są dobrym materiałem do pracy z dziećmi podczas lekcji? Jakie są oczekiwania wobec bajki dla dzieci? Co powinna zawierać? Jakie wartości sobą zaprezentować? Poniżej zamieszczam jedną z bajek napisaną przeze mnie. Jak sądzicie, czy warto przeczytać ją dzieciom i ją omówić?


źródło: www.filmweb.pl

Mokra nić przyjaźni

Pamiętacie drogie dzieci bajkę o brzydkim kaczątku? Kaczątko wyrosło na pięknego łabędzia. Przestało być wyśmiewane z powodu swego wyglądu, dziwnego ubarwienia, wielkości. Kaczątko urosło i dołączyło do stada. Z brzydkiego maleństwa stało się pięknym łabędziem. Lecz nie o łabędziu będzie dziś mowa. W końcu czy piękno tkwi tylko w wyglądzie? Posłuchajcie.
Pewnego razu, do domu o nieznanych jej dotąd zapachach trafiła wraz z siostrą. Przynieśli je ludzie, w kartonowym pudełeczku. Bały się niesamowicie.
- Cóż to za dziwne zapachy? Nie potrafię ich nazwać. Ludzie pachną dziwnie. Jak można z nimi żyć? – stwierdziła jedna siostra do drugiej.
Ludzie wypuścili dwie małe, włochate, o czarnym umaszczeniu futerka istotki i przełożyli do klatki. Chcieli się z nimi zaprzyjaźnić, lecz maleństwa bardzo się bały.
- Nie!!!!! Nie wyciągaj mnie! Pi! Pipipi! Pi! – komentowała jedna z sióstr.
- Jakie one są trudne w wychowaniu. Czy one kiedykolwiek nas polubią? – Zapytała dziewczyna chłopaka pochylającego się nad zwierzątkami.
- Nie wiem. Bardzo się boją. Nigdy nie miałem szczurów.
Dziewczyna postanowiła oswoić szczurki. Jedna dostała na imię Jumpy, gdyż świetnie opanowała sztukę latania z ramion dziewczyny. Pewnie lepiej niż niejedna lotopałanka[1]. Druga szczurza dziewuszka, z wyglądu zupełnie nie przypominała siostry. Nie miała pięknych perełkowych oczek o czarnej barwie, ani uszu nadstawionych do nasłuchiwania najcichszych nawet odgłosów otoczenia. Była chudziutka, miała maleńkie oczka, które wydawały się zawsze zamknięte. Pamiętacie może słonika Dumbo i jego wielkie odstające uszy? Identyczne miała również ona. Lecz nazywała się Skippy.
Skippy ze strachu nie lubiła towarzystwa ludzi. Wolała bawić się z siostrą. W przeciwieństwie do niej uwielbiała zaszywać się w najciemniejsze kąty mieszkania i spać. Pewnego razu, dziewczyna zmartwiona samotnością Skippy, postanowiła nawiązać nić przyjaźni.
- Spójrz Wojtku, jaka piękna szczurcia! Chyba się już oswoiła, mogę trzymać ją na dłoni! – lecz w tym właśnie momencie popłynęła strużka moczu i nim się dziewczyna obejrzała na podłogę upadły kolejne bobki.
– Eh – westchnęła – marzyłam zawsze o szczurkach. To bardzo inteligentne zwierzątka, ale nie myślałam, że zaprzyjaźnienie się z nimi może trwać tak długo! Po dwóch miesiącach życia z nami, wciąż się boją. Co robimy źle?
Odłożyła szczurcię do klatki. Miesiące mijały. Siostrom czas mijał na wspólnych zabawach, bieganiu za orzeszkami włoskimi, kłótniami o smakołyki. Lubiły spać w tapczanie, na półkach, za pralką czy szafką. Lubiły zaglądać wszędzie tam, gdzie było ciemno, a jednocześnie, gdzie aromatyczne zapachy skusiłyby niejednego szczura. W ten sposób odkryły śmietnik czy wnętrze odkurzacza. Dla dziewczyny jednak, wystająca z woreczka na kurz szczurza pupka była nie do rozróżnienia wśród podobnych do siebie sióstr.
Dziewczyna i chłopak zostali nagrodzeni za swoją cierpliwość wobec tak delikatnych, a przy tym niezwykle wrażliwych zwierzątek jakimi są szczury. Szczurze siostry obdarzyły ich ogromnym zaufaniem. Przestały się bać. Polubiły towarzystwo ludzi. Nawet ich dziwny początkowo zapach już minął. Może to przyzwyczajenie? A może to przyjaźń. W końcu wtedy wady mają mniejsze znaczenie. A te ludziska na tyle rzeczy pozwalają. I na pogryzioną koszulkę się nie złoszczą! No może poza plecakiem... Ale nigdy i nigdzie lepiej nie mieszkało się niż tam!


Początki przyjaźni z Jumpy :) Jaki szczur - każdy widzi. Autorce bloga oswajanie dorosłych już szczurzych panienek faktycznie zajęło trzy miesiące - ale dla tych małych, inteligentnych zwierzątek warto poświęcić swój czas :)))





[1] Lotopałanka karłowata – malutkie zwierzątko zamieszkujące Australię. Mieszka na gałęziach drzew. Potrafi bardzo wysoko skakać używając fałdki skórnej swojego małego ciałka.