Czy wymyślacie swoim dzieciom bajki? Czy uważacie, że bajki napisane przez nauczyciela są dobrym materiałem do pracy z dziećmi podczas lekcji? Jakie są oczekiwania wobec bajki dla dzieci? Co powinna zawierać? Jakie wartości sobą zaprezentować? Poniżej zamieszczam jedną z bajek napisaną przeze mnie. Jak sądzicie, czy warto przeczytać ją dzieciom i ją omówić?
Mokra nić przyjaźni
Pamiętacie drogie dzieci bajkę o brzydkim kaczątku? Kaczątko
wyrosło na pięknego łabędzia. Przestało być wyśmiewane z powodu swego wyglądu,
dziwnego ubarwienia, wielkości. Kaczątko urosło i dołączyło do stada. Z
brzydkiego maleństwa stało się pięknym łabędziem. Lecz nie o łabędziu będzie
dziś mowa. W końcu czy piękno tkwi tylko w wyglądzie? Posłuchajcie.
Pewnego razu, do domu o nieznanych jej dotąd zapachach
trafiła wraz z siostrą. Przynieśli je ludzie, w kartonowym pudełeczku. Bały się
niesamowicie.
- Cóż to za dziwne zapachy? Nie potrafię ich nazwać. Ludzie
pachną dziwnie. Jak można z nimi żyć? – stwierdziła jedna siostra do drugiej.
Ludzie wypuścili dwie małe, włochate, o czarnym umaszczeniu
futerka istotki i przełożyli do klatki. Chcieli się z nimi zaprzyjaźnić, lecz
maleństwa bardzo się bały.
- Nie!!!!! Nie wyciągaj mnie! Pi! Pipipi! Pi! – komentowała
jedna z sióstr.
- Jakie one są trudne w wychowaniu. Czy one kiedykolwiek nas
polubią? – Zapytała dziewczyna chłopaka pochylającego się nad zwierzątkami.
- Nie wiem. Bardzo się boją. Nigdy nie miałem szczurów.
Dziewczyna postanowiła oswoić szczurki. Jedna dostała na
imię Jumpy, gdyż świetnie opanowała sztukę latania z ramion dziewczyny. Pewnie
lepiej niż niejedna lotopałanka[1].
Druga szczurza dziewuszka, z wyglądu zupełnie nie przypominała siostry. Nie
miała pięknych perełkowych oczek o czarnej barwie, ani uszu nadstawionych do
nasłuchiwania najcichszych nawet odgłosów otoczenia. Była chudziutka, miała
maleńkie oczka, które wydawały się zawsze zamknięte. Pamiętacie może słonika
Dumbo i jego wielkie odstające uszy? Identyczne miała również ona. Lecz
nazywała się Skippy.
Skippy ze strachu nie lubiła towarzystwa ludzi. Wolała bawić
się z siostrą. W przeciwieństwie do niej uwielbiała zaszywać się w
najciemniejsze kąty mieszkania i spać. Pewnego razu, dziewczyna zmartwiona
samotnością Skippy, postanowiła nawiązać nić przyjaźni.
- Spójrz Wojtku, jaka piękna szczurcia! Chyba się już
oswoiła, mogę trzymać ją na dłoni! – lecz w tym właśnie momencie popłynęła
strużka moczu i nim się dziewczyna obejrzała na podłogę upadły kolejne bobki.
– Eh – westchnęła – marzyłam zawsze o szczurkach. To bardzo
inteligentne zwierzątka, ale nie myślałam, że zaprzyjaźnienie się z nimi może
trwać tak długo! Po dwóch miesiącach życia z nami, wciąż się boją. Co robimy
źle?
Odłożyła szczurcię do klatki. Miesiące mijały. Siostrom czas
mijał na wspólnych zabawach, bieganiu za orzeszkami włoskimi, kłótniami o
smakołyki. Lubiły spać w tapczanie, na półkach, za pralką czy szafką. Lubiły
zaglądać wszędzie tam, gdzie było ciemno, a jednocześnie, gdzie aromatyczne
zapachy skusiłyby niejednego szczura. W ten sposób odkryły śmietnik czy wnętrze
odkurzacza. Dla dziewczyny jednak, wystająca z woreczka na kurz szczurza pupka
była nie do rozróżnienia wśród podobnych do siebie sióstr.
Dziewczyna i chłopak zostali nagrodzeni za swoją cierpliwość
wobec tak delikatnych, a przy tym niezwykle wrażliwych zwierzątek jakimi są
szczury. Szczurze siostry obdarzyły ich ogromnym zaufaniem. Przestały się bać.
Polubiły towarzystwo ludzi. Nawet ich dziwny początkowo zapach już minął. Może
to przyzwyczajenie? A może to przyjaźń. W końcu wtedy wady mają mniejsze
znaczenie. A te ludziska na tyle rzeczy pozwalają. I na pogryzioną koszulkę się
nie złoszczą! No może poza plecakiem... Ale nigdy i nigdzie lepiej nie
mieszkało się niż tam!
Początki przyjaźni z Jumpy :) Jaki szczur - każdy widzi. Autorce bloga oswajanie dorosłych już szczurzych panienek faktycznie zajęło trzy miesiące - ale dla tych małych, inteligentnych zwierzątek warto poświęcić swój czas :)))
[1] Lotopałanka karłowata – malutkie zwierzątko
zamieszkujące Australię. Mieszka na gałęziach drzew. Potrafi bardzo wysoko
skakać używając fałdki skórnej swojego małego ciałka.